Przewóz kontenerów przez Kanał Sueski

metalowe kontenery na ładunki Niepokoje w Egipcie sprawiają, że branża transportowa zamiera w oczekiwaniu na rozwój wydarzeń nad Kanałem Sueskim. Czy kontenery będą dalej płynąć czy ich strumień zostanie skierowany wokół Afryki?

Prawie 19 mln kontenerów, z których każdy bierze tyle ładunku, co typowy TIR, przepłynęło w ubiegłym roku przez Kanał Sueski. Najwięcej towarów przewieziono z Azji, głównie z Chin, do portów zachodniej Europy. Do Hamburga, Rotterdamu, Antwerpii i Bremy dotarło w ten sposób 8,6 mln kontenerów. Do portów południowej Europy przewieziono ich o połowę mniej. Kontenery, które płyną Kanałem Sueskim w przeciwnym kierunku (z Europy do Azji) to jedynie 30 proc. ogólnej ich liczby.

Reklama

Kontenery to główny ładunek, który przewożony jest kanałem. Jedynie 15 proc. ogółu masy ładunków to ropa naftowa transportowana tankowcami. Z powodu ogromnego znaczenia dla światowego handlu kanał jest kluczowym elementem sieci transportu międzynarodowego. Gdyby kontenerowce musiały płynąć dookoła Afryki Południowej ich droga trwałaby o 10-12 dni dłużej. Oznaczałoby to ogromne straty zarówno dla tych, którzy towar zamówili jak i dla tych, którzy go przewożą. Droga dookoła Afryki oznaczałaby znaczną podwyżkę kosztów transportu.

Z góry ten niezwykle ważny gospodarczo szlak sprawia wrażenie nieco przyciasnego, jak na potrzeby rozwijającego się i handlującego świata. Ma 190 km długości, przeciętnie co 15 minut przepływa nim statek. To imponuje. Ale średnia prędkość już znacznie mniej. To piętnaście kilometrów na godzinę. Oznacza to, że pokonanie całego kanału zabiera nawet 16 godzin. Co więcej, na kanale są tylko dwie mijanki, poza tym jest tam zbyt wąsko, żeby dwie jednostki mogły się minąć.

Niepokoje w Egipcie sprawiają, że wiele osób stawia pytania dotyczące przyszłości kanału. Czy nadal będzie otwarty? Co stanie się, gdy – w wyniku nieprzewidzianych okoliczności – żegluga przestanie być tam możliwa? Wystarczy przytoczyć dwie liczby, żeby zrozumieć wagę problemu. 40 proc. statków należących do jednej z firm transportowych pływa właśnie między Azją i Europą. Z tego dziewięć na dziesięć przeprawia się przez Kanał Sueski. Gdyby kanał został zamknięty, miliony ton towarów nie dotarłyby do Europy, a miliardy euro nie trafiłyby na konta chińskich producentów. Kontenery płynące z odległych rejonów świata musiałyby odbywać znacznie dłuższą podróż.

Kanał Sueski był już kiedyś zamknięty. W 1967 roku między Izraelem i Egiptem wybuchła wojna sześciodniowa. W jej wyniku Izrael zdobył Synaj i Jerozolimę pokonując arabską koalicję. Władze Egiptu specjalnie zatopiły kilkadziesiąt statków płynących przez kanał blokując go na wiele lat. Otwarcie nastąpiło dopiero w 1975 roku. Od tego czasu jednak Kanał Sueski jest wolny dla żeglugi, a jego znaczenie ciągle rośnie. Kontenery płyną nieprzerwanym strumieniem, a świat zamiera za każdym razem, gdy w świecie arabskim dochodzi do niepokojów.

Źródło: Agropom, dostawca wysokiej klasy kontenerów.

VN:F [1.9.18_1163]
Ocena: 9.0/10 (liczba ocen: 2)


Brak komentarzy... bądź pierwszy, dodaj swój komentarz!

Dodaj komentarz