Znicze – symbol pamięci czy może coś więcej?

Od niepamiętnych czasów płonący znicz jest najważniejszym symbolem pamięci o naszych zmarłych. Doskonale widać to na cmentarzach, które co roku, w dniu 1 listopada (ale także przy innych okazjach), wypełniają się różnego rodzaju zniczami – mniejszymi lub większymi, tańszymi lub droższymi. Cena zresztą nie jest tutaj bez znaczenia. Wręcz przeciwnie – jest bardzo istotna, bowiem na „kulcie zmarłych” już dawno nauczono się robić dobry interes.

Nie samym zniczem człowiek żyje…

Znicze to zresztą tylko przykład, a dobrym stwierdzeniem będzie, że jest to tylko  „wierzchołek gór lodowej”. Bo przecież sprzedawcy, których spotkać można przy każdym cmentarzu, a których w okresie listopadowym jest prawdziwy wysyp, nie żyją z samych zniczy. Oprócz nich, na przycmentarnych stosikach nabyć można również m.in. zapałki czy zapalarki do zniczy (bo przecież znicze trzeba czymś odpalać), kwiaty, a ostatnio także najnowszy hit cmentarnej mody – znicze elektryczne.

To wszystko sprowadza się do tego, że znicze już dawno przestały pełnić jedynie funkcję symbolu pamięci. Dzisiaj można je raczej uznać za chodliwy produkt, który cechuje się stabilnym popytem i na którym można nieźle zarobić. Co więcej produkt, przy okazji którego można sprzedać coś jeszcze.

Zniczowy biznes

Mimo kryzysu znicze i cała branża zniczowa ma się bardzo dobrze, bo przecież raczej nikt nie oszczędza na zmarłych. A trzeba wiedzieć, że branża ta jest bardzo „rozbudowana” – od producentów zniczy, przez dystrybutorów aż do detalistów oraz sprzedawców towarów „pomocniczych” – wspomnianych zapalarek, zapałek, kwiatów czy wkładów.

Jak więc widać niewinne odpalenie znicza na cmentarzu daje zarobić naprawdę wielu osobom. Z jednej strony to dobrze, bo przecież powstają nowe miejsca pracy, gospodarka się kręci i tak dalej i tak dalej. Z drugiej jednak strony, warto może zastanowić się czy na zniczach i cmentarzu wypada robić tak ogromny biznes.

Stopka autorska: znicze – http://swiatzniczy.com.pl