Kredyt studencki po prostu się opłaca

Studenci, spełniający kryteria, mogą ubiegać się o kredyt z dopłatami z budżetu państwa. Nawet, jeśli nie wymagają tego okoliczności, kredyt taki warto zaciągnąć – choćby po to, żeby na nim zarobić. Oprocentowanie jest bowiem więcej niż korzystne!

Reklama

Kredyt studencki to najtańsza pożyczka na rynku. Wnioski trzeba składać do 15 listopada. Kredyt wypłacany jest w miesięcznych transzach (10) po 600 zł maksymalnie przez 6 lat (a w przypadku doktorantów – 4 lata). Spłata kredytu zaczyna się w dwa lata po zakończeniu studiów. Liczba miesięcznych rat jest dwa razy większa niż wypłaconych transz. Oprocentowanie to połowa stopy redyskonta weksli Narodowego Banku Polskiego (aktualnie 5 proc.). Obecnie wynosi ono więc 2,5 proc. rocznie. Do momentu rozpoczęcia spłaty wszystkie odsetki pokrywa Bank Gospodarstwa Krajowego.

O kredyt na preferencyjnych warunkach mogą się starać uczniowie szkół wyższych – zarówno publicznych jak i niepublicznych, studiów dziennych i zaocznych. Wniosek można złożyć PKO BP, Banku Pekao, Banku Polskiej Spółdzielczości, SGB-Bank. Trzeba dołączyć zaświadczenie z uczelni oraz przedstawić potwierdzoną w Urzędzie Skarbowym informację o dochodzie na osobę w rodzinie. To, jaki maksymalny poziom dochodu będzie uprawniał do zaciągnięcia kredytu studenckiego będzie wiadomo w grudniu, gdy zostanie policzona liczba złożonych wniosków. W ostatnim roku akademickim było to 2,1 tys. zł netto (na osobę). Wnioski trzeba złożyć do połowy listopada, natomiast banki mają czas do połowy lutego, by ocenić zabezpieczenie kredytu. Student może otrzymać odmowę, ale do 28 lutego może się jeszcze ubiegać o pożyczkę w innym banku. Uwaga! Studenci z uboższych rodzin mogą dostać poręczenie spłaty od Banku Gospodarstwa Krajowego lub Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Do 31 marca 2013 roku trzeba będzie podpisać umowę. Pierwsza transza będzie wypłacona z wyrównaniem (od października). Uwaga! W kolejnych semestrach do wypłaty transz będzie trzeba przedstawiać tylko ważną legitymację studencką (lub doktorancką).

A co się stanie, jeśli ktoś przerwie studia, lub choćby zaniedba formalności i na czas nie przedstawi ważnej legitymacji? Będzie musiał od razu zacząć spłacać kredyt, i to z wyższym oprocentowaniem. Natomiast najlepsi studenci (5 proc. absolwentów z najlepszymi wynikami) mogą liczyć na umorzenie 20 proc. pożyczki. Na częściowe (albo w skrajnych przypadkach zupełne) umorzenie mogą liczyć studenci, którzy znajdą się w trudnej sytuacji życiowej.

Na zaciągnięciu kredytu studenckiego można zarobić. Jeśli nie są potrzebne na bieżące wydatki, mogą być systematycznie odkładane – na konto studenckie, a większe sumy (np. po 10 transzach), na lokaty. W ten sposób po pięciu latach studiów (i 50 ratach po 600 złotych) absolwent może mieć do dyspozycji ponad 33,5 tys. złotych. Dwuletnie pomnażanie tych środków na lokacie może przynieść kolejne niemal 3 tysiące złotych (biorąc pod uwagę dzisiejszy poziom stóp procentowych). Pieniądze mogą procentować również wówczas, gdy już zaczyna się czas spłaty kredytu – po spłaceniu ostatniej raty pozostaje na czysto (bez uwzględnienia inflacji) ok. 11 tys. złotych. Oczywiście, pieniądze te można zainwestować w instrumenty obarczone większym ryzykiem, jeśli zaakceptujemy fakt, że możemy musieć spłacać pożyczkę z własnych środków, jeśli inwestycja się nie uda.

 

Stopka autorska: konto studenckie – http://www.konta-studenckie.info

VN:F [1.9.18_1163]
Ocena: 10.0/10 (liczba ocen: 1)


Brak komentarzy... bądź pierwszy, dodaj swój komentarz!

Dodaj komentarz