Gry planszowe wchodzą do gry

Kolekcjonerzy są w stanie zapłacić za unikatowe gry planszowe nawet kilka tysięcy dolarów. Teraz na topie są te z lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych.

Reklama

gry planszoweGry planszowe to oczywiście doskonała zabawa, jednak w świecie kolekcjonerów to przede wszystkim inwestycja. Co ciekawe, wiele z interesujących egzemplarzy z lat pięćdziesiątych czy sześćdziesiątych wciąż jeszcze dostępnych jest w przystępnych cenach. Przynajmniej w Stanach Zjednoczonych, przynajmniej według New York Times’a. Gry z wizerunkami Papaja czy Supermana kupić można już za trzysta dolarów.

Gry jako lokata

Trzysta dolarów? To oczywiście kupa forsy, przynajmniej z naszego punktu widzenia. Pamiętajmy jednak, że gry planszowe kupowane przez kolekcjonerów nie służą do zabawy. Są swoistą lokatą kapitału (lub emocji), tak samo jak wiele innych przedmiotów z przeszłości. I tak, jak w przypadki innych rzeczy tego rodzaju niektóre są warte więcej niż inne.

Liczą się więc takie cechy, jak oprawa graficzna, dostępność w momencie kupna i liczba pozostałych egzemplarzy. Swoje robi także epoka, z której pochodzą. Zasada jest w tym przypadku prosta – im gry planszowe starsze, tym ich ceny wyższe.

Osiem tysięcy za grę

Przykładowo, planszówki pochodzące z XIX wieku, zbierane już od dziesięcioleci, potrafią kosztować kilka tysięcy dolarów. Ceny niektórych sięgają 8 tys. USD. O ile jednak produkty dziewiętnastowieczne niemal naturalnie kojarzą się nam z zabytkami, w przypadku rzeczy wyprodukowanych w latach 50 czy 60 jest już inaczej.

Problem, który mogą sprawiać gry planszowe z tamtego czasu wiąże się także z ich jakością. Producenci, którzy wypuszczali je na rynek mniejszą wagę przywiązywali do trwałości planszy czy pionów, większą natomiast do ogromnych, bogato zdobionych opakowań.

Bogato zdobione, kiepsko pomyślane

Wiele z nich to w dodatku gry wprawdzie fantastyczne w oprawie graficznej, jednak kompletnie nie nadające się do zabawy. Ich projekty były kiepskie, w związku z czym także sprzedaż szybko spadała. Znikały z półek sklepowych nie dlatego, że były tak popularne, ale ze względu na to, że nikt nie chciał ich kupować. Z tego samego powodu jednak są poszukiwane przez kolekcjonerów.

Najlepsze gry wówczas sprzedawane, takie jak Monopoly czy Scrabble, oferowane były w milionach egzemplarzy. I miliony egzemplarzy znajdowały nabywców. Z tego powodu są znacznie mniej cenione przez zbieraczy, a ich ceny nie osiągają wysokich poziomów.

Na Scrabble nie zarobisz

Sprzedawane głównie na jarmarkach staroci popularne gry planszowe nie mają wartości kolekcjonerskiej. Jak tłumaczy, cytowany przez NYT, jeden z nich, chodzi o to, że w sklepach możne je kupić do dziś. I to w niemal niezmienionym kształcie.

Przykładem może być Scrabble. Od dekad gra wygląda tak samo. Brązowe pudełko ze słowem Scrabble na wierzchu. W środku zawsze taka sama plansza. Nie ma się o co bić.

Z drugiej strony kolekcjonerzy, którzy zachowują czujność, mogą zyskać znacznie więcej. Przykładowo, gra Beverly Hillbillies kosztowała w przeszłości dolara. Dziś warta jest kilkaset razy więcej.

Chociaż jednak gry planszowe cieszą się pewną popularnością wśród kolekcjonerów, nie staną się raczej wehikułem inwestycyjnym na miarę win. Za dużo w nich przypadkowości, za dużo uznaniowości. Z drugiej strony, znając nieprzewidywalność rynków, można się spodziewać wszystkiego.

VN:F [1.9.18_1163]
Ocena: 8.0/10 (liczba ocen: 1)


Brak komentarzy... bądź pierwszy, dodaj swój komentarz!

Dodaj komentarz