Od stycznia 2013 teoretycznie można starać się o dopłatę do budowy domu energooszczędnego. Piszę teoretycznie celowo, gdyż sprawdzając w marcu nie udało mi się otrzymać informacji na temat procedury uzyskiwania takiego kredytu w żadnym z banków. Mam nadzieję, że w momencie, gdy będziecie czytać ten artykuł banki będą w stanie udzielać szerszych informacji i będzie jasne co i jak należy zrobić by o taką dopłatę się ubiegać.
Co wiadomo na koniec kwietnia 2013 roku?
Najpierw odpowiedni projekt domu.
Przy budowie domu energooszczędnego wszystko zaczyna się od odpowiedniego projektu domu. Musi on spełniać nie tylko nasze oczekiwania względem jego funkcjonalności, ale też spełniać wymogi określone w dokumentach dostępnych na stronach Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW- http://www.nfosigw.gov.pl/). Już na wstępie, z uwagi na gorsze warunki termoizolacyjności odpadają projekty z jaskółkami, czy wykuszami- często jest to wybór pomiędzy naszym wymarzonym i pięknym domkiem z giętym i ciekawym dachem, a przeskalowaną budą dla psa- domem z dwuspadowym dachem bez lukarn, bez wykusza o nudnej, ale zwartej bryle będącej fundamentem energooszczędnych domów. Przy wyborze domy tradycyjne raczej odpadają, bo nie stosowało się w nich rozwiązań zgodnych z trendem energooszczędności. Zatem sprawdzamy raczej projekty domów nowoczesnych, które z założenia projektowane są tak by były bardziej energooszczędne.
Jak już mamy projekt który spełnia wymogi programu dopłat do domów energooszczędnych idziemy z nim do architekta gdzieś w mieście i on robi nam tak zwaną adaptację- wykonuje przyłącza mediów i generalnie robi wszystko byśmy mogli nasz projekt złożyć do pozwolenia na budowę. Trwa to z reguły 1-2 miesiące, w zimie z reguły krócej z uwagi na brak prac związanych z nadzorem budowlanym- architekci siedzą najwięcej w domu.
By mieć pewność, że projekt spełnia warunki dopłaty musi zweryfikować go uprawniony weryfikator. To kosztuje. Ile?- dobre pytanie. Na czas pisania tego artykułu nie wiemy ilu będzie takich weryfikatorów i jaka będzie pomiędzy nimi konkurencja. Jest sprawą oczywistą, że im ich będzie więcej, co za tym idzie- będzie większa pomiędzy nimi konkurencja i niższa CENA za taką usługę. Można jednak założyć, że cena za usługę weryfikacji raczej przekroczy 2000zł.
Co dalej, jaki projekt zatem wybrać?
Jak wynika z powyższego uzyskanie dopłaty do nowoczesnego domu energooszczędnego nie jest rzeczą prostą. Być może warto zastanowić się nad domem, który zaoszczędzi nam koszty eksploatacji, ale jednocześnie którego budowa nie będzie obwarowana tyloma obostrzeniami i dodatkowymi kosztami.
Zwykle proste rozwiązania mają to do siebie, że są tanie we wdrażaniu i najczęściej najmniej zawodne. Takim rozwiązaniem jest na przykład zwiększenie warstwy izolacji na każdym z przekrojów. Zamiast 15 styropianu na docieplenie ścian z zewnątrz możemy użyć 20cm warstwy, dodatkowo o lepszym współczynniku przenikalności cieplnej. Podobnie z wełną mineralną stosowaną do ocieplenia dachu, zamiast 20 cm możemy dać powiedzmy 30, lub zastosować wełnę o lepszych parametrach. Prawdą jest, że wydamy więcej, ALE WYDAMY RAZ. Grubsza warstwa izolacji nie ma kosztów eksploatacji- można by rzec śpi i jeść nie woła. A koszt poniesiony raz przy budowie rekompensowany jest niższymi rachunkami każdego miesiąca.
Koszt takiego przedsięwzięcia to maksymalnie kilka tysięcy złotych, a efekt na lata.
Większość projektów projektów domów nowoczesnych spełnia założenia o podwyższonej termoizolacyjności. Zakładają one grubsze docieplenia mostków termicznych, przegród grodziowych, dachu i samych ścian. Starsze projekty z półki 'projektów gotowych’ często nie spełniają założeń podwyższonej termoizolacyjności. Szukając zatem projektu dla siebie warto sprawdzać i pytać o wskaźniki powiązane z energooszczędnością naszych przyszłych domów. Najbardziej popularnym jest tutaj wskaźnik EP i zasada jest bardzo prosta im niższy tym projekt jest bardziej energooszczędny.
Czy rządowy program dopłat do nowoczesnych domów energooszczędnych jest dla przysłowiowego Kowalskiego? Raczej nie, bo koszt poniesionych nakładów przed, w trakcie i po budowie przewyższa zysk z niegwarantowanej dopłaty. Natomiast proste docieplenie domu, na pewno się Kowalskiemu szybko zwróci i właściwie przy braku kosztów eksploatacji wydaje się być najrozsądniejszym kierunkiem inwestora budującego dom jednorodzinny.
Autorem tekstu jest Sławomir Piwowarczyk – specjalista d/s M.S.
Stopka autorska: projektów domów nowoczesnych – http://www.projektydomownowoczesnych.pl
Brak komentarzy... bądź pierwszy, dodaj swój komentarz!