Jak tłoczenie płyt cylindry wyparło

Na początku były cylindry. Płyty gramofonowe pojawiły się potem. Dlaczego zdobyły popularność?

Reklama

płyta gramofonowaPod koniec dziewiętnastego wieku wydawało się, że tłoczenie płyt gramofonowych to biznes niszowy. Wkrótce jednak dwie cechy tego produktu zadecydowały o tym, że zdobył ogromne powodzenie.

Na początku były walce

Komercjalizacja przyszła szybko. Jeszcze w czerwcu 1877 roku masowy odbiorca nie miał pojęcia, że za chwilę pojawi się produkt, który zrewolucjonizuje świat muzyki. W ciągu dziesięciu lat gramofon, opatentowany przez Thomasa Edisona w lipcu 1877 roku, stał się przebojem. Do masowej produkcji wszedł także nośnik opracowany przez wynalazcę: cylinder woskowy.

Cylindry zdobyły popularność zanim udało się opracować technologię pozwalającą na tłoczenie płyt. Przez całą dekadę lat dziewięćdziesiątych dziewiętnastego wieku cylindry podbijały rynek. Powstawały nowe rodzaje wosku, dzięki którym jakość dźwięku była lepsza. Co ważne, cylindry pozwalały na nagrywanie, a płyty gramofonowe, które także pojawiły się na rynku w tym czasie – nie.

Misja młodego Niemca

Tyle tylko, że tłoczenie płyt było tańsze niż produkcja cylindrów. W pierwszym okresie nie miało to aż takiego znaczenia, ponieważ gramofony i tak były produktami z wyższej półki, na które większość nie mogła sobie pozwolić. Jednak już wkrótce miało być decydujące. Tak, jak inna cecha wyróżniająca płyty gramofonowe. O które za chwilę.

Najpierw przyjrzyjmy się przedsiębiorcy, który tłoczenie płyt opracował. To Emil Berliner, niemiecki żyd, który w 1870 roku wyemigrował do Stanów Zjednoczonych. Imał się tam różnych zajęć: czyścił butelki, rozwoził gazety i tym podobne. A wieczorami studiował fizykę.

W międzyczasie zainteresował się nowymi wynalazkami: telefonem i gramofonem. Zaczął eksperymentować z możliwościami nagrywania dźwięku, czego skutkiem było przyznanie mu patentu na urządzenie zwane dziś gramofonem. Rok później, w 1888 roku opracował płytę gramofonową.

Tłoczenie płyt jako zajęcie niszowe

Z tą odnosił początkowo umiarkowane sukcesy. Wprawdzie udało mu się podbić przemysł zabawkarski, ale nie zdołał przejąć rynku muzycznego. Żeby się tam przebić, założył w 1895 roku firmę nagraniową. Po co? Żeby tłoczenie płyt prowadziło do konkretnych efektów – sprzedaży muzyki.

Sposobem na to miało być wykorzystanie wspomnianej wcześniej cechy płyt: a mianowicie możliwości prostego nadruku.

Dla firm fonograficznych taka właściwość płyt gramofonowych była wręcz bezcenna. Dzięki niej mogli nadrukować na nich informacje o wykonawcy i prowadzić podstawowe działania marketingowe.

Dominacja i upadek

Efekt? W ciągu kilku lat, mimo nagrań gorszej jakości, płyty gramofonowe wyparły dyski z rynku. Już w 1908 roku większość klientów wybierało właśnie je. Tłoczenie płyt stało się naprawdę dochodowym biznesem, a Berliner zamożnym człowiekiem.

W późniejszym czasie tłoczenie płyt ewoluowało, pojawiały się innowacje poprawiające jakość dźwięku, szybkość tłoczenia czy inne parametry. Płyty gramofonowe dominowały na rynku do czasu, gdy pojawiły się kasety. Później ich gwiazda mocno zblakła.

VN:F [1.9.18_1163]
Ocena: 8.0/10 (liczba ocen: 1)


Brak komentarzy... bądź pierwszy, dodaj swój komentarz!

Dodaj komentarz