Joseph Paxton i jego marzenie

To historia człowieka, który miał wizję. To także historia rozwiązania architektonicznego, które bez przesady można uznać za genialne.

Kiedy członkowie komitetu przygotowującego wielką wystawę londyńską otwierają wiosną 1851 roku kolejne koperty z projektami, muszą być zdruzgotani. Trzy tygodnie wcześniej, w styczniu 1850 r., ogłosili konkurs – licząc zapewne na to, że angielscy architekci i budowniczy zasypią ich pomysłami. Przeliczyli się. Spośród 245 nadesłanych prac żadna nie spełnia wymagań komitetu.

Żadnego pomysłu

Owszem, wymagania są spore. Zwycięski projekt czasowej hali wystawowej ma łączyć na pozór sprzeczne cechy. Po pierwsze, ma być niedrogi. Po drugie, czas budowy musi być krótki – hala powinna zostać wybudowana przez 1 maja 1851 r., kiedy to królowa Wiktoria ma otworzyć wystawę. Po trzecie wreszcie, powinna podkreślać pozycję Wielkiej Brytanii w świecie – największego ówczesnego mocarstwa.

A przecież w ówczesnej Wielkiej Brytanii nie brakuje talentów. Kraj buduje na potęgę. Od trzydziestu lat kraj przecinają nowe linie kolejowe, wiadomości przesyłać można telegrafem a żaglowce zastępowane są przez statki parowe. A jednak – żadna z prac nie spełnia oczekiwań komitetu.

Cichy budowniczy

Być może sceptyczne, jeśli nie cyniczne opinie prasy brytyjskiej, krytykującej cały koncept wystawy światowej, okazałyby się prawdziwe. Bez hali nie byłoby gdzie pokazać eksponatów, nikt nie chciałby oglądać ich moknąć w angielskim deszczu.

A jednak. W czasie, gdy komitet próbuje rozstrzygnąć swój konkurs, w Londynie przebywa Joseph Paxman. Nie wysyłał swoich prac, choć miałby się czym pochwalić. Kilka lat wcześniej, jako główny ogrodnik księcia Devonshire, postawił tzw. wielką cieplarnię. To największy na świecie budynek ze stali i szkła.

Kiedy Paxman odwiedza Londyn, może zapewne powiedzieć o sobie, że zrobił karierę. Urodzony w 1803 roku (tym samym, w którym Napoleon sprzedaje Luizjanę USA, a w Wielkiej Brytanii uruchomiona zostaje pierwsza publiczna kolej żelazna – konna), pochodzący z nizin, pełni – z sukcesami – ważną funkcję u jednego z najważniejszych arystokratów kraju. Gdy dowiaduje się o kłopotach komitetu, postanawia pomóc.

Hala stalowa za 80 tys.

Jego pomysł jest prosty. Chce wybudować halę ze stali i szkła, podobną do tej, którą postawił dla swojego pracodawcy. Tyle, że znacznie większą.

Projekt Paxmana może robić wrażenie. Długość hali to 500 m. Szerokość: 140 m. Szklany szkielet ma zostać pokryty panelami ze szkła. Komitet musi być wniebowzięty – z taką koncepcją Wielka Brytania dowiedzie swojej supremacji w świecie!

Co ważne, Paxman obiecuje wybudować halę tanio. Jej konstrukcja kosztuje łącznie niespełna 80 tys. funtów. W przeliczeniu na dzisiejsze – jakieś 8 mln. To drobne, jeśli przyrównać je choćby do kosztu budowy stadionów na Euro 2012.

Przy budowie pracuje dwa tysiące ludzi. Przez osiem miesięcy ustawiają stalowe filary, układają szklane panele (jeden człowiek może przytwierdzić ich 108 na dzień). Zużytych zostaje 4,5 tys. ton stali i 293 tysiące paneli ze szkła. W końcu jest – hala nazwana pałacem kryształowym (Crystal Palace).

Wzorzec na lata

Pomysł Paxmana jest genialny w swojej prostocie. Stalowa konstrukcja – lekka, niedroga i pozwalająca na elastyczne planowanie przestrzeni – jest obłożona szkłem. Dziś, półtorej stulecia później, podobne hale budowane są na całym świecie (choć zamiast szkła wykorzystuje się inne, bardziej trwałe materiały). Lokują się w nich fabryki, sale sportowe, sklepy.

Sama wystawa okazuje się oszałamiającym sukcesem. Londyńczycy, ale i mieszkańcy innych części Wielkiej Brytanii, przyjeżdżają tłumami. Już w październiku 1851 roku królowa nadaje Paxmanowi tytuł szlachecki. On sam zaczyna angażować się publicznie. W 1854 roku zostaje liberalnym posłem z Coventry. Tę funkcję pełni do śmierci w 1865 r.

A hala? Staje się wzorcem. W 1936 roku pada jednak ofiarą pożaru.

Artykuł powstał przy współpracy z firmą Stalbau



Brak komentarzy... bądź pierwszy, dodaj swój komentarz!

Dodaj komentarz