Pani Zofia była osobą samotną. Jej mąż zmarł wiele lat temu, a dwie córki wyjechały za chlebem do USA. Niestety przed wyjazdem dochodziło do wielu nieporozumień, w wyniku których rodzina nie utrzymywała ze sobą kontaktów.
Co więcej, przed wyjazdem niewdzięczne córki pozostawiły na głowie pani Zofii zaciągnięte kredyty i inne zobowiązania.Dzięki miłemu i przyjaznemu usposobieniu, nasza bohaterka nie miała problemu z nawiązywaniem dobrych relacji z sąsiadami i innymi ludźmi, z którymi spotykała się na co dzień, jednak mimo wszystko czuła się opuszczona sama w dużym mieszkaniu własnościowym. Z racji podeszłego wieku pani Zofia martwiła się o swoją przyszłość – wprawdzie przychodziła do niej opiekunka, jednak obawiała się co będzie, jeśli pomoc okaże się potrzebna w nocy lub w święto? Ponadto dochodziła kwestia nieruchomości – pani Zofia nie miała jej komu zapisać, a szkoda jej było, żeby dorobek całego życia przejął Skarb Państwa. Po zasięgnięciu porady adwokata, starsza pani postanowiła sprzedać nieruchomość, zapewniając sobie prawo dożywocia. Dzięki niemu, nowi właściciele zobowiązywali się do:
- przyjęcia starszej pani jako domownika,
- dożywotniej opieki nad panią Zofią,
- zapewnieniu jej pożywienia oraz opału,
- pomocy w chorobie i wyprawienia pogrzebu
- zaspokojenia innych potrzeb.
Po pewnym czasie zadzwoniło sympatyczne małżeństwo w średnim wieku, wychowujące dwójkę dorastających dzieci. Pani Zofia stwierdziła, że nie dość, że ci ludzie są odpowiedzialni i spokojni, to jeszcze bardzo dobrze się z nimi dogaduje. Doszło do zawarcia umowy w biurze prawnika. Starsza Pani miała dla siebie mały pokoik, który z łatwością mieścił wszystkie jej rzeczy, a ponadto mogła do woli korzystać z łazienki, kuchni i innych wspólnych pomieszczeń. Między panią Zofią a jej nowymi opiekunami szybko wytworzyła się niemal rodzinna więź, a za pieniądze uzyskane ze sprzedaży nieruchomości, nasza bohaterka mogła w końcu spełniać swoje młodzieńcze marzenia o podróżach.
Małżeństwo opiekujące się emerytką bardzo dobrze wywiązywało się ze swoich obowiązków względem pani Zofii. Miała zapewnione wszystkie świadczenia wynikające z zawartej przez strony umowy, ale dzięki przyjaźni, która ją połączyła z nowymi właścicielami jej mieszkania, mogła liczyć na pomoc i wsparcie niewynikające z umowy, a będące wyrazem dobrej woli małżeństwa. Oczywiście starsza pani nie pozostawała dłużna i bardzo chętnie pomagała w opiece nad dziećmi, gdy ich rodzice mieli dużo obowiązków wynikających z pracy zawodowej.
Stopka autorska: prawnik z Wieliczki – http://www.prawnik-zagorski.pl/
Zostaw komentarz