Abdiwali wychodzi na wolność

ButPiraci somalijscy paraliżują transport morski w okolicy rogu Afryki. Tymczasem w Monachium od dwóch lat dziesięciu z nich siedzi w areszcie śledczym. A trzech właśnie wychodzi na wolność.

Świat usłyszał o nich w 2008 roku, gdy porwali pływający pod saudyjską banderą tankowiec Sirius Star i gdy francuscy komandosi uwolnili dwójkę porwanych żeglarzy. Jednak transport morski u wybrzeży Somalii jest zagrożony od dawna. Pierwsze grupki pojawiły się w latach dziewięćdziesiątych.

Transport morski kontra piraci

W poniedziałek wielkanocny 2010 roku grupa takich piratów napadła niemiecki frachtowiec Taipan. Mieli pecha. Sygnał pomocy odebrała holenderska fregata pełna komandosów. Ponieważ próby negocjacji nie przyniosły rezultatów, Holendrzy wzięli piratów szturmem. A potem przekazali ich niemieckiemu wymiarowi sprawiedliwości.

Teraz osiemnastoletni Abdiwali M. wychodzi na wolność. I tu pojawia się problem: na czas procesu musi pozostać w Hamburgu. Wielkim mieście urządzonym całkowicie inaczej niż Somalia, którą zna. O całej sprawie pisze Spiegel, zwracając uwagę na fakt, że Somalijczyka to na razie nie przeraża. Jest szczęśliwy, że wyszedł z aresztu.

Twarde prawo, ale prawo

Jego uwolnienie to zresztą efekt działania niemieckiego prawa. Dwa lata aresztu to nieproporcjonalnie dużo, jak na osobę młodocianą, pisze Spiegel. Nawet, jeśli jest to osoba, której działania paraliżują światowy transport morski. Jego siedmiu dorosłych kolegów zostaje w więzieniu. Ich obowiązują inne przepisy.

Warto zwrócić uwagę na pewien szczegół. Zdaniem cytowanego przez Spiegla obrońcy, Abdiwali z początku nie był w stanie pojąć, z czym ma do czynienia. Wyrażał wdzięczność sędziom. Tyle, że zwolnienie jest wręcz spóźnione. Co skwapliwie podkreślają obrońcy.

Innego zdania jest prowadząca sprawę prokurator Friederike Dopke. Jej zdaniem istnieje ryzyko ucieczki podejrzanego. I dlatego powinien zostać w areszcie mimo młodego wieku. Zwłaszcza, że kara może być surowa. Dorosłym piratom grozi od siedmiu do dziesięciu i pół roku więzienia. Młodocianym – pięć i pół.

Skąd się biorą piraci?

Proces pokazuje, czym jest państwo prawa, pozwala jednocześnie dostrzec przyczyny piractwa. Paraliżujące transport morski na Oceanie Indyjskim ataki są wynikiem tragicznej sytuacji w Somalii. Kraju de facto nie ma od dwudziestu lat, a ludzie radzą sobie, jak potrafią.

Uwolniony Somalijczyk zeznawał przed sądem, że do piratów przyłączył się z głodu, nędzy i strachu przed śmiercią. Na statki napadał, żeby przeżyć.

Co jednak stanie się z trójką młodych piratów w Hamburgu? To zależy od sądu. Jeśli uda się jakość urządzić Somalijczyków, mogą tylko skorzystać. Tak się pewnie stanie – przysługuje im wsparcie hamburskiego urzędu ds. młodzieży. Muszą się tylko nauczyć niemieckiego i jazdy metrem.

VN:F [1.9.18_1163]
Ocena: 8.0/10 (liczba ocen: 1)


Brak komentarzy... bądź pierwszy, dodaj swój komentarz!

Dodaj komentarz