Prawda obrazu, prawda rzeczywistości

Odbiorcy fotografii dzielą się na dwie grupy: patrzących na obraz oraz szukających w zdjęciu jakiejś prawdy, możliwie najwierniejszej reprezentacji rzeczywistości. Pierwsza grupa kontempluje obrazy, szuka w nich sensów głębszych niż real postrzegany zmysłem wzroku. Widzowie z tej kategorii nie szukają w obrazie odbicia świata zewnętrznego, ponieważ do tego, aby ów świat oglądać, nie potrzebują w ogóle fotografii.

Reklama

klisza fotograficznaDo tego jednak wystarczy po prostu wzrok i uważne patrzenie. Ludzie z drugiej grupy podstawowym kryterium oceny zarejestrowanego kamerą obrazu czynią veritas: czy koń wygląda jak koń, czy proporcje są jak w realu, czy niebo jest koloru takiego jak pan bóg przykazał, czy obraz jest ostry, czy nie jest przypadkiem przepuszczony przez programy graficzne… Zwykle gdy autor fotografii dopuścił się jakiejkolwiek modyfikacji, jego praca jest przez purystów odrzucona jako nieprawdziwa, niebędąca dokładną kopią rzeczywistości.

Zadziwiające, że poszukiwacze „prawdy” w zdjęciach nie uświadamiają sobie, że fotografia nigdy nie będzie w pełni reprezentować rzeczywistości, bo inaczej nie byłaby fotografią, efektem twórczego działania człowieka. Ludzie od maleńkości obcują z obrazami, to doświadczenie zostaje wdrukowane w mózg być może tak mocno jak system języka mówionego, o którym myślimy, że jest naturalny, należący do rzeczywistości (a to przecież „tylko” ciągi nieprzypadkowo uszeregowanych dźwięków, które bez twórczej interpretacji naszych mózgów są tylko zjawiskiem fizycznym, gołym bodźcem). Zdjęcia z nurtu „fotografii klasycznej”wydają się nam naturalne, takie jak sama rzeczywistość dlatego, że oglądamy je od dzieciństwa. Tak zostaliśmy nauczeni. Niesłuszne jest zatem zżymanie się konserwatystów obrazu na eksperymentatorów (cyfrowych bądź tych pracujących ze zdjęciami w ciemni), że deformują, ingerują w zarejestrowany obraz.

A przecież sama fotografia jest iluzją, esencją manipulacji – i to bez względu na jej styl. Bo czy obraz przestrzeni zamknięty w wymiarach 2D naprawdę reprezentuje rzeczywistość? A czy czarno-biała fotografia,  uznawana przez większość za coś naturalnego, to reality? Kto ogląda świat monochromatycznie? A kwestie doświadczenia, wiedzy, płci, które wpływają na odbiór rzeczywistości? Inaczej świat ogląda kobieta hetero, w średnim wieku, zamężna, z czeredka dzieci w – załóżmy – wielkiej metropolii w USA, a inaczej rzeczywistość postrzega i interpretuje eskimoski mężczyzna, chasyd z Mea Szearim, czy indiańskie dziecko z plemienia zamieszkującego dorzecze Amazonki. Konserwatyści zakładają błędnie, że wszyscy postrzegamy świat identycznie, co nie jest prawdą. Gdyby tak było, nie bylibyśmy ludźmi…

Stopka autorska: fotografia jest iluzją – http://www.jerzypiatek.pl/



Brak komentarzy... bądź pierwszy, dodaj swój komentarz!

Dodaj komentarz