Brunatny problem Niemiec

Stara kopalnia węgla brunatnego Myślicie, że ekologiczni Niemcy rezygnują z węgla? Jesteście w błędzie. Tyle, że zamiast kamiennego wykorzystują ten brunatny. Dane statystycznie nie kłamią. W 2013 roku Niemcy wyprodukowały tak dużo energii z węgla brunatnego, jak nigdy od czasu zjednoczenia. Efekt: wzrost emisji dwutlenku węgla, którego nie równoważą potężne inwestycje w siłownie solarne i wiatrowe.

Węgiel kamienny w odwrocie

W ciągu dwudziestu trzech lat produkcja energii elektrycznej, której źródłem jest węgiel kamienny, spadła w Niemczech ze 141 TWh do 124 TWh. Niezły wynik, zważywszy na to, że w tym samym czasie ogólne, roczne zużycie energii wzrosło z około 550 TWh do 630 TWh.

Taki wynik udało się Niemcom uzyskać dzięki świadomym działaniom. Po pierwsze, zwiększyła się produkcja energii z wykorzystaniem gazu ziemnego (o 100 proc.). Po drugie, coraz większe znaczenie mają źródła odnawialne. W 2012 roku elektrownie wiatrowe, słoneczne, wodne i na biomasę wyprodukowały łącznie 142 TWh prądu.

Teoretycznie poziom emisji dwutlenku węgla powinien w Niemczech spadać. Tyle, że nic takiego się nie dzieje. Od pewnego czasu wskaźniki są na stałym poziomie. Co się dzieje?

Najwięcej od zjednoczenia

Niemcy poznali odpowiedź na początku stycznia 2014 roku. Okazało się, że najważniejszym źródłem prądu w Republice Federalnej jest węgiel. Tyle, że nie ten, na który wszyscy zwracają uwagę (kamienny), tylko ten drugi – brunatny.

W 2013 roku Niemcy wyprodukowali z niego 162 TWh, najwięcej od czasu zjednoczenia. Tyle, że w 1990 roku działało jeszcze wiele starych, enerdowskich zakładów, budowanych w czasach i ustroju, w którym mało kto myślał o środowisku.

CO2 nie jest w cenie

Prasa znajduje kilka przyczyn takiego stanu rzeczy. Po pierwsze, jak pisze monachijski dziennik Suddeutsche Zeitung, winne są niskie ceny praw do emisji dwutlenku węgla. Na europejskiej giełdzie spadają od lat. Według Frankfurter Allgemeine Zeitung jeszcze w 2005 roku za tonę trzeba było dać 30 euro. Dwa lata później już tylko 18 euro. A w roku 2013 – tylko 7,4 euro. Tak niskie ceny zachęcają do inwestycji w elektrownie. W 2012 roku niemieckie koncerny energetyczne rozpoczęły budowę siłowni o łącznej mocy 2,7 tys. MW.

Kolejną przyczyną wzmożenia produkcji prądu z węgla brunatnego jest rezygnacja z wykorzystania energii atomowej. Wielkie firmy chcą zaspokoić rosnące zapotrzebowanie na prąd, inwestują więc w rozwiązania najprostsze i najtańsze.

Warto także wspomnieć o tym, że ze względu na prowadzoną w Niemczech „zmianę” (przeniesienie ciężaru produkcji energii na źródła odnawialne) bezprecedensowo wzrosły ceny. W tej chwili 1 kWh kosztuje tam średnio o 10 centów więcej niż w Wielkiej Brytanii i prawie dwa razy więcej niż we Francji. Ponieważ prąd z „brudnych” źródeł jest tańszy, można na nim więcej zarobić.

Temat pod napięciem

Niemieccy politycy związani z Zielonymi i SPD żądają ograniczenia brunatnego boomu. Recepty? Przede wszystkim ograniczenie liczby praw do emisji. Mniejsza podaż ma ich zdaniem przełożyć się na wyższe ceny.

Niektórzy zwracają także uwagę na to, że Niemcy nie powinny eksportować energii elektrycznej. Statystyki pokazują, że każdego roku 33 TWh wytworzonego w Niemczech prądu jest kupowanych przez kraje ościenne.

Na koniec warto dodać, że Niemcy są największym producentem węgla brunatnego na świecie. Każdego roku wydobywa się go tam 176 mln ton. Na drugim miejscu są Chiny (136 mln ton). Polska zajmuje w tej statystyce siódme miejsce (63 mln ton).

Węgiel na potrzeby firm i gospodarstw domowych sprzedaje TaniOpal zajmujacy się też ekogroszkiem.

VN:F [1.9.18_1163]
Ocena: 0.0/10 (liczba ocen: 0)


Brak komentarzy... bądź pierwszy, dodaj swój komentarz!

Dodaj komentarz