Żeby kupić dobre narty, trzeba się postarać. W jaki sposób zabrać się za wybór najlepszego sprzętu na stok?
Nie ma nic pewnego. Dla jednego lepsze będą carvery, dla innego rockery. Komuś do gustu przypadną narty slalomowe, a innemu gigantowe. Jak to wszystko ogarnąć? Po kolei.
Po pierwsze: rockery czy carvery?
Kiedy w połowie lat dziewięćdziesiątych na rynku pojawiły się narty carvingowe, wielu narciarzy podchodziło do nich z rezerwą. Bo co to za narty, które ułatwiają skręcanie? Później jednak przekonali się do nich wszyscy. Docenili łatwość skrętu i przyzwyczaili się do tego, że narta trudniej prowadzi się na wprost. Obecnie w zasadzie nie da się kupić nart w starym stylu.
W sklepach pojawiają się za to inne – rockery. W przeciwieństwie do nart carvingowych te różnią się nie przekrojem poziomym, a pionowym. Są mianowicie wygięte z przodu i z tyłu, podczas gdy ich środkowa część przylega do stoku (a więc odwrotnie niż w przypadku carverów). Co to daje? Łatwiej jeździ się w puchu czy na gorzej przygotowanych trasach.
Po drugie: slalom, gigant a może allround?
W sklepach i na stronach internetowych prezentujących narty spotykamy często podział na sprzęt przeznaczony na różne okazje. Mamy więc narty slalomowe i gigantowe, mamy freeride i allround. Co oznaczają konkretne pojęcia?
Narty slalomowe są krótkie i zwrotne. Można na nich jeździć szybko i skręcać często. Wymagają jednak przygotowanych stoków. Gigantówki to są z kolei bardzo długie, twarde i szybkie. W ich przypadku skrętów jest niewiele. Także one jednak wymagają przygotowanych stoków. Sprzęt allround ma charakter uniwersalny, jednak również na dobre stoki. Inaczej freeride – takie narty nadają się przede wszystkim do jeżdżenia poza trasą
Po trzecie: krótkie, długie, dopasowane
Wielu początkujących narciarzy intuicyjnie wybiera narty krótsze. Wierzą, że w ten sposób będzie im łatwiej skręcać. Ale uwaga: w rzeczywistości nic nie wspiera tego przekonania. Przeciwnie, za krótkie narty mogą powodować kontuzje kolan. Co więcej, znacznie przyjemniej i szybciej jeździ się na sprzęcie długim.
Ile więc powinny mieć narty? Kiedyś dopasowywało się je do wzrostu. Dziś sprawa jest bardziej skomplikowana. W przypadku sprzętu slalomowego standardowa długość: między 155 a 165 dla kobiet i około 170 cm dla mężczyzn powinno wystarczyć. Narty gigantowe będą dłuższe.
Po czwarte: taliowanie
Carvery wprowadziły do narciarstwa dodatkowy element: taliowanie. Chodzi o wcięcie w narcie, na jej środku. Im większe, tym bardziej skrętne. Ale uwaga: kto chce jeździć poza trasami, ten powinien zdecydować się na sprzęt o szerszej talii. Im szersza talia, tym narta stabilniejsza i mniej zapadająca się w śniegu.
Po piąte: producent ten czy inny?
Pozostaje jeszcze kwestia producenta. Wśród narciarzy toczą się niekończące się spory o to, który jest lepszy. W praktyce nic nie jest takie proste. Większość współczesnych producentów nart, niezależnie od tego, czy chodzi o firmy takie, jak Atomic, Fischer czy Rossignol, dostarcza klientom sprzęt najwyższej jakości. Nie mogą sobie po prostu pozwolić na wpadkę.
Niektórzy kierują się tym, na jakim sprzęcie jeżdżą zawodnicy. Profesjonaliści używają jednak zupełnie innych nart, dodatkowo są związani z producentami kontraktami, a nie własnym widzi mis się. Dlatego najlepiej wybierać takie narty, które są po prostu dobre, a nie ich marką.
Artykuł napisany przez Zbyszka Kosmowskiego z serwisu Narciarski Świat.
Brak komentarzy... bądź pierwszy, dodaj swój komentarz!