Seat Mii: dobre, tanie i co z tego?

Seat stracił nieco na atrakcyjności. Z nowym modelem, Mii, będzie zapewne próbował odrobić straty z ostatnich lat. Pytanie, czy autko w cenie poniżej 40 tys. zł jest na tyle ciekawe, żeby przynieść powodzenie.

Reklama


Nie ma co mydlić sobie oczu. Seat Mii to VW Up! w nieco tylko innej wersji nadwoziowej. Ewentualnie lekko podrasowana Skoda Citigo. Co z tego wynika? Ano tyle, że ewentualny nabywca będzie musiał znaleźć odpowiednio przekonywującą odpowiedź na pytanie: jeśli mogę mieć VW, to po co mi Seat?

Seat Mii: dwa silniki

Seat Mii: na pewno niedrogi

Zanim spróbujemy znaleźć na nie odpowiedź, przeanalizujmy to, co wspólne. Seat Mii oferowany jest z dwoma silnikami. Oba mają pojemność jednego litra. Słabszy ma moc 60 KM, mocniejszy – 75 KM. Różnica w cenie – około półtora tysiąca złotych.

Czym różnią się w praktyce te dwie jednostki napędowe? Mocniejszy pozwala rozpędzić się do większej prędkości (ale, bądźmy szczerzy, kto chciałby jechać takim autkiem, jak Seat Mii, 170 km na godzinę?). Dynamika ma jednak swoją cenę – nieznacznie wyższe zużycie paliwa. Słabszy silnik rozpędza Mii wolniej, potrzebuje na to jednak mniej benzyny. O jakieś 0,2-0,5 litra na setkę.

Warto dodać, że oba silniki mają trzy cylindry i wydają się stworzone przede wszystkim do jazdy miejskiej. Nawet w obniżonej wersji Sport nie wydają się spełniać oczekiwań kierowców lubiących poszaleć na autostradzie. No, ale przecież nie dla nich jest to auto.

Małe i pojemne

Seat Mii: całkiem spory bagażnik

Co nie znaczy, że Seat Mii jest wozem jedynie dla singli podróżujących samotnie po mieście. Chociaż samochód mierzy tylko 3,56 metra, oferuje zaskakująco duże wnętrze. Bagażnik ma pojemność 251 litrów. No, ale przecież to robota inżynierów VW.

Przy okazji wnętrza można także wspomnieć o wyposażeniu dodatkowym. W standardzie znaleźć można ABS czy odtwarzacz MP3. Inne ekstrasy, takie jak asystent jazdy miejskiej i parkowania, kosztują. Podobnie, jak nawigacja satelitarna czy klimatyzacja. Słowem: małe auto, jakim jest Seat Mii, daje dokładnie tyle, ile za cenę około 35 tys. zł można dostać. Pod tym względem nie różni się od VW Up! i Skory Citigo. A pod jakim się różni?

Seat Mii: stylistyka jako wyróżnik

Wnętrze bez rewelacji, ale estetyczne

W przypadku Mii Seat stawia na stylistykę. Trudno się dziwić, bo gdzie indziej za dużego pola manewru nie ma. W porównaniu z bliźniakami Up! i Citigo Seat Mii rzeczywiście wygląda nieźle.

Proporcje są w przypadku małego Seata lepsze, a stylistyka nie tak ekstrawagancka, jak u VW (swoją drogą, co to za maniera, że małe auto musi być dziwaczne?). Z przodu Seat Mii przypomina inne modele tej marki. Sylwetkę ma poprawną, ale – bez rewelacji.

A wnętrze? Tutaj także jest nieco lepiej niż u rodzeństwa, ale znowu – czegoś brakuje. Auto sprawia wrażenie ubogiego i taniego. Być może nie da się inaczej, jeśli cena ma być niska.

Tak wygląda mały Seat Mii

Wniosek? Jeśli ktoś szuka niedrogiego samochodu z oszczędnym silnikiem, ale nie nastawia się na przesadne doznania estetyczne, Seat Mii może być propozycją dla niego. Jeśli jednak ktoś jest w stanie dołożyć kilka tysięcy, może poszukać auta, które będzie miało lepsze osiągi i nieco ciekawszy wygląd. Pytanie, czy warto?

Konkurenci:

Głównymi konkurentami Seata Mii są bliźniacy VW Up! oraz Skoda Citigo. Różnią się niewiele, znaczenie może mieć przede wszystkim sympatia do marki. Pod tym względem Seat wypada nieco gorzej niż jego środkowoeuropejscy kuzyni. Ceny? Podobne – od 31 tys. zł w przypadku Skody, do ponad 40 tys. w przypadku najlepiej wyposażonych VW.

Inni producenci także próbują walczyć w sektorze aut najmniejszych. Przykład? Chevrolet Spark, którego kupić można już za 27-8 tys. zł. Lub Fiat Panda, który kosztuje tyle samo (fakt, że w poprzedniej wersji). Ford wystawia Ka, który jest jednak droższy (od 38 tys. zł), a Kia – Picanto za 30 tys. zł. Do wzięcia są też Citroen C1 i podobny Peugeot 107 za (odpowiednio) 30 i 33 tys. zł.

VN:F [1.9.18_1163]
Ocena: 9.0/10 (liczba ocen: 3)


Brak komentarzy... bądź pierwszy, dodaj swój komentarz!

Dodaj komentarz