Zabawek nie trzeba kupować

Obecnie dzieci mają dostęp do różnorodnych form rozrywki, które oprócz dobrej zabawy, dostarczają także bodźców rozwijających kreatywne myślenie i zdolności poznawcze. Sklepy kuszą olbrzymim wyborem i starannie organizowanymi promocjami, których zadaniem jest dostarczenie korzyści materialnych nie tylko dla kupującego, ale także dla samego sprzedawcy. Zróżnicowanie rynku zabawek powoduje, że rodziców i krewnych malucha zaczyna od przybytku boleć głowa.

Reklama

Wszyscy chcą kupować zabawki edukacyjne, przy czym dla każdego mają one inną postać. Pojawia się chaos, który prosty z pozoru wybór, potęguje do rozmiarów wielkiego problemu. Za tanie, za drogie, nieodpowiednie do wieku, mało rozwojowe, tendencyjne, chińskie – na dobrą sprawę wszystkim zabawkom można przypiąć jakąś niechlubną łatkę. Na domiar złego w umysłach kupujących rodzi się pytanie, czy skrupulatnie dobrany przedmiot spodoba się samemu zainteresowanemu. Dzisiejsze dzieci czują przecież na plecach powiew postępu i od tradycyjnych zabawek wolą komputery i telefony, które z kolei zyskują miano urządzeń niewychowawczych rozwijających próżność i uzależnienie najmłodszych od techniki. Jednocześnie większość z nas ma świadomość, że dziecku do prawidłowego rozwoju potrzebne są rozmaite gadżety. Gadżety stanowią dla najmłodszych miniaturę otaczającego je świata. Pozwalają poznać jego elementy i relacje jakie kształtują rzeczywistość. Dzieci każdego dnia stają się jej pełnoprawnymi uczestnikami i aby mogły dobrze wykonywać role, które są od nich egzekwowane, muszą najpierw opanować podstawy życia społecznego.

Pomysłowość naszych pociech jest nieograniczona. Warto jednak pamiętać, że czas, przez jaki jakiejkolwiek zabawka cieszy się zainteresowaniem malucha jest krótszy niż można się spodziewać. Dzieci bardzo szybko nudzą się nawet najbardziej wymyślnymi przedmiotami. Ciągle podążają za doznaniem nowości, co powoduje spore straty w rodzinnym budżecie i przekształca mieszkanie w składowisko zabawek, których czasy świetności dawno już minęły. Rodzice zastanawiają się zatem, komu, w jaki sposób i za jaką kwotę sprzedać całą gamę dziecięcych gadżetów, dochodząc na końcu do wniosku, że czynność ta nie jest warta zachodu. Suma ze sprzedaży używanych zabawek jest niewielka i nie ma sensu łudzić się nadzieją, że starczy na kolejny krzyk mody.

Alternatywą dla nieopłacalnego obrotu zabawkami jest pomysł ich wymiany na inne, używane przez dziecko krewnych, znajomych, sąsiadów, czy nawet obcych ludzi. W ten sposób maluch będzie mógł dokonać transakcji i śpiewającą piłkę, która przestała budzić zachwyt dwa dni po zakupie, wymienić na trochę bardziej zajmującą książeczkę typu „Zaczynamy liczyć”, czy „Pierwsze literki”. Dzięki temu sprezentuje sobie zajęcie na kilka kolejnych dni, a dodatkowo wzbogaci się o nową wiedzę, lub przetrenuje zdobyte umiejętności. Uzyska również możliwość zaprezentowania umiejętności rezygnacji z niepotrzebnych rzeczy kosztem wyboru tych bardziej interesujących. Poczuje także, że jego zdanie jest ważne na arenie rodzinnych zakupów. Rodzice natomiast będą usatysfakcjonowani brakiem konieczności wydania gotówki na kolejny, bezsensowny z ich perspektywy drobiazg. Wymienny obrót zabawkami umożliwia ciągły ich przepływ między rówieśnikami, zaspokajając jednocześnie potrzebę świeżych doznań, jaką przejawia każde dziecko. Warto dodać, że brak dzieci w podobnym wieku w najbliższym otoczeniu nie stanowi problemu. Internet oferuje mnóstwo portali, na których bezpłatnie można zamieścić ogłoszenie o chęci dokonania wspomnianej powyżej transakcji. Istnieje możliwość, że to właśnie zamieszczona przez nas informacja zainspiruje innych rodziców i uruchomi reakcję łańcuchową, która wszystkim zainteresowanym przyniesie wielowymiarowe korzyści.

Stopka autorska: Zaczynamy liczyć – http://www.edudzieciom.pl/noddy-zaczynam-liczyc-005002,a3080.html

VN:F [1.9.18_1163]
Ocena: 0.0/10 (liczba ocen: 0)


Brak komentarzy... bądź pierwszy, dodaj swój komentarz!

Dodaj komentarz